DOBRA RELACJA Z DZIECKIEM PODSTAWĄ JEGO SUKCESÓW W NAUCE
Dobra relacja z dzieckiem to absolutna podstawa. Od niej wszystko się zaczyna. Niestety często o tym zapominamy. Chcielibyśmy, żeby nasze dzieci osiągały sukcesy w nauce, a nie pamiętamy o tym, jak duży wpływ na nie ma jakość jego relacji z nami.
Jak dobra relacja z dzieckiem wpływa na jego mózg?
Neurobiologia interpersonalna to nauka, która bada to, w jaki sposób relacje z ludźmi wpływają na mózg. Okazuje się, że każda interakcja z innymi osobami odciska swój ślad w mózgu dziecka. Wyniki badań jednoznacznie pokazują, że dla dziecka bycie w dobrej, wspierającej relacji jest fundamentem rozwoju.
Jak to się dzieje? Przeżywanie dobrej relacji powoduje uwalnianie się w mózgu dopaminy, oksytocyny, serotoniny i endorfin, które budują sieci neuronalne w mózgu dziecka w optymalny dla niego sposób. A więc doświadczenie bezpiecznej, wspierającej więzi w realny sposób buduje mózg dziecka!
Może wpływać m. in. na wielkość hipokampu, czyli tej części mózgu, która w znacznym stopniu odpowiada za pamięć, uczenie się i zarządzanie stresem. Oczywiście dobra relacja z dzieckiem wpływa również na jego rozwój emocjonalny, a co za tym idzie, na jego motywację wewnętrzną, otwartość, ciekawość świata, czy sposób radzenia sobie z trudnościami.
Pierwszą i najważniejszą, bo warunkującą wszystkie inne relacje w życiu dziecka, jest relacja z najbliższymi opiekunami, a więc z rodzicami, którą psychologowie określają jako relację przywiązania. Powinna być ona dla dziecka bezpieczną bazą, z której wyrusza poznawać świat. Gdy w tej relacji dziecko czuje się bezpieczne, jego naturalna potrzeba eksploracji, ciekawości i uczenia się nowych rzeczy może być w pełni realizowana.
Im dziecko starsze, tym obszar eksploracji będzie większy, ale nadal bezpieczna baza jest mu jak najbardziej potrzebna. Niemowlęta potrzebują fizycznej bliskości, kilkulatki – pewności, że opiekun jest w pobliżu. Ale nawet u nastolatków, które dążą do samodzielności, istnieje silna potrzeba poczucia bezpieczeństwa, stałości, wsparcia i pewności, że mogą liczyć na pomoc rodziców w trudnych momentach.
Jak budować tę relację?
Przede wszystkim słuchaj
Dobra relacja z dzieckiem opiera się na zrozumieniu jego potrzeb, pragnień, wewnętrznych przeżyć, czy trudności, które przeżywa. A to wcale nie taka prosta sprawa. Choć właściwie nie samo rozumienie jest trudne, ale żeby zrozumieć, trzeba słuchać! A słuchanie jest już naprawdę nie jest łatwe!
Bo niby słuchamy tego, co dziecko mówi, ale jednocześnie gotujemy obiad, sprzątamy coś albo myślimy o tym, że musimy zaraz coś załatwić… Nie wiem, jak Ty, ale ja bardzo często łapię się na tym, że kiedy któreś dziecko z czymś do mnie przychodzi, ja jednym uchem go słucham, ale za chwilę przerywam, bo przypomniało mi się, że muszę mu o czymś przypomnieć albo upomnieć… W takim razie czy naprawdę go słucham?
Tak, spokojne słuchanie jest bardzo trudne, bo często nie potrafimy po prostu znaleźć na nie czasu w natłoku spraw i obowiązków albo w gonitwie naszych myśli brakuje przestrzeni na słuchanie… Zatem jak to zmienić? Jak słuchać, żeby usłyszeć? Przypominam o tym sobie i Wam:
- Chciej słuchać – po prostu nastaw się na słuchanie i staraj nie myśleć o innych sprawach, tylko o tym, co mówi dziecko, skup się w tym momencie tylko na nim, WŁÓŻ WYSIŁEK W SŁUCHANIE!
- Patrz w oczy – odłóż inne zajęcia na bok i nawiąż kontakt wzrokowy z dzieckiem. Podobno, żeby czuło się słuchane, wystarczy przez 80% czasu patrzeć mu w oczy.
- Okazuj, że słuchasz – słuchaj aktywnie, dopytuj, jeśli nie rozumiesz albo parafrazuj słowa dziecka, żeby upewnić się, że dobrze zrozumiałaś.
Więcej o umiejętnym słuchaniu przeczytasz w książce „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły”, o której pisałam w Biblioteczce Mamy Polonistki.
Akceptuj emocje dziecka
Wysłuchać dziecka czasem nie jest łatwo. Ale wysłuchać, kiedy przychodzi (przybiega?) do nas z jakimiś trudnymi emocjami, to już jest level master! Wysłuchać i jeszcze zaakceptować te emocje! A to jest właśnie, według mnie, kluczem do budowania dobrych relacji z dzieckiem (było to swego czasu dla mnie jako dla mamy wielkim odkryciem!). Tak jak akceptuje się wszystkie, nawet te najtrudniejsze i najbardziej gwałtowne emocje niemowląt, tak samo należy akceptować emocje starszych dzieci.
Tymczasem nie wiadomo dlaczego, w którymś momencie ich życia, zaczyna się wymagać od dzieci, żeby same regulowały swoje emocje. Przecież one tego nie potrafią! Takiego niezrozumienia naszych emocji i trudności w radzeniu sobie z nimi nie raz doświadczaliśmy jako dzieci, co często do dziś ma swoje konsekwencje w naszym życiu.
U dziecka płaty przedczołowe, które odpowiadają za regulowanie emocji, dopiero się rozwijają, dlatego to w relacji z Tobą uczy się ono radzić sobie ze swoimi przeżyciami. Jak możesz mu pomóc? Np. za pomocą metody odzwierciedlania emocji, którą opisuje Joanna Steinke-Kalembka w swojej książce „Dodaj mi skrzydeł”. Do tego potrzebna jest empatia, chęć wczucia się w przeżywane przez dziecko emocje i poświęcony mu czas:
„Bądź jak instrument w orkiestrze, który dostraja się do drugiego instrumentu. Jeśli dziecko jest smutne, bądź smutna, jeśli jest złe, pokaż złość, jeśli jest zawiedzione, bądź zawiedziona„(Joanna Steinke-Kalembka). Nie chodzi o to, żeby naprawdę przeżywać uczucia dziecka, ale o to, żeby, akceptując je, pomóc mu przez nie przejść, nie tłumiąc ich. Warto też nazywać uczucia, które przeżywa dziecko. To pomoże mu zrozumieć samego siebie.
Kiedy dziecko przychodzi i mówi, że szkoła jest głupia, że nie ma ochoty się uczyć, że to bez sensu – kryją się za tym jakieś emocje, jakieś jego potrzeby, które jako mama powinnaś odkryć i ZAAKCEPTOWAĆ. Nie negować, mówiąc: „Dziecko, co Ty mówisz? Przecież musisz się uczyć…” itd., bla, bla, bla… Zaakceptować, a potem, kiedy emocje się wyciszą, porozmawiać o zaistniałej sytuacji i spróbować ją zrozumieć.
Kiedy dziecko poczuje się zrozumiane, jego uczucia nazwane i uporządkowane, to emocje naturalnie zaczną się wyciszać. Ale naszym celem nie ma być wyciszenie tych emocji, tylko ich zrozumienie! Tak bardzo brakowało mi takiego podejścia do mnie, kiedy byłam dzieckiem. Nic dziwnego, że teraz trudno jest mnie samej tak reagować w stosunku do moich dzieci. Cały czas muszę się tego uczyć!
Budowanie dobrej relacji z dzieckiem to również okazywanie mu miłości
Oczywiste jest, że kochamy nasze dzieci. Tylko czy one to czują? W jaki sposób im to okazujemy? Bo nie wystarczy kochać, trzeba jeszcze umieć to okazać. A sposobów na okazanie miłości jest mnóstwo. Kiedyś, dawno temu, byłam na ciekawym szkoleniu na temat okazywania miłości. W każdej bliskiej relacji, nie tylko z dzieckiem. Szkolenie było oparte na książce Gary’ego Chapmana „5 języków miłości”.
Jakie to są języki? I jak użyć ich dla budowania dobrej relacji z dzieckiem?
1. Afirmujące słowa – wspieranie słowami i docenianie, mądre chwalenie (np. za starania i wysiłek włożony w naukę, a nie za cechy, które dziecko ma – „Musiałeś się nad tym napracować!” zamiast „Ale ty jesteś mądry!”), również po prostu mówienie „Kocham cię”!
2. Czas – spędzanie wartościowego czasu z dzieckiem – po prostu na wspólnej rozmowie, zabawie, czy czytaniu książek (to szczególnie wartościowe zajęcie – a jeśli masz problem z zachęceniem dziecka do czytania, to pobierz mój e-book), ale tak, żeby być nie obok, tylko razem. Bardzo polecam też spędzanie specjalnego czasu z każdym dzieckiem osobno!
3. Prezenty – nie chodzi, broń Boże, o materializm. Prezenty naprawdę mogą być bardzo drobne (np. miły liścik włożony do lunchboxa ze śniadaniem, czy mały bukiecik polnych kwiatków), a nawet zupełnie niematerialne (w postaci jakiejś miłej niespodzianki), a potrafią zdziałać cuda.
4. Praktyczna pomoc – i tu też nie chodzi o to, żeby dziecko wyręczać w jego obowiązkach, a raczej od czasu do czasu pomóc mu w czymś, w czym normalnie mu nie pomagamy,
5. Dotyk – kontakt fizyczny, przede wszystkim przytulanie (im mniejsze dziecko, tym bardziej go potrzebuje), ale też np. wzajemne siłowanki, bitwy na poduszki, gilgotki, czy przepychanki świetnie się sprawdzą przy starszym dziecku,
Każdy z nas ma jeden, dwa, ewentualnie trzy języki dominujące, które rozumie najlepiej i w naturalny sposób tak właśnie okazuje miłość. Ale dziecko może mieć inny język miłości niż Ty, a przez to nie do końca rozumieć sygnały wysyłane przez Ciebie. Dlatego warto poznać język miłości każdego Twojego dziecka (męża też!), żeby lepiej okazywać mu miłość.
Dziecko, które czuje się kochane, jest gotowe, by podbijać świat! Oczywiście, że oprócz okazywania miłości, ważne jest też, żeby stawiać dzieciom wymagania i granice. Są one przejawem docenienia jego osoby. Sama miłość nie jest wystarczająco motywująca. Ale wymagania to odrębny temat, dziś skupiłam się na relacji.
Podsumowując – bycie w dobrej, wspierającej relacji jest fundamentem prawidłowego rozwoju dziecka i budowania jego zasobów psychicznych i intelektualnych. Dzięki niej dziecko może rozkwitnąć. Relacja z najbliższymi rzeźbi jego mózg, programuje je i uczy rozumieć siebie, zarządzać emocjami oraz radzić sobie ze stresem, a to znacząco wpływa na jego chęć poznawania świata i zdolności poznawcze.
A co dla Ciebie jest najtrudniejsze w budowaniu relacji z dzieckiem? Podzielisz się w komentarzu?
Oczywiście relacje z dzieckiem są najważniejsze!
Bo tak wiele w domu się zaczyna (żeby nie napisać że wszystko) to jest z jednej strony piękne ale niesie też wielką odpowiedzialność i w sumie jakiś stres…
Pozdrawiam.
To prawda, mnie też czasem przytłacza ten ciężar odpowiedzialności. Ale tylko czasem;)