JAK ZACHĘCIĆ DZIECKO DO NAUKI

Zniechęcenie, spadek motywacji, zmęczenie materiałem, przeciążenie, w końcu może bunt. Tak czasem wygląda podejście naszego dziecka do nauki. A przecież nam, rodzicom, zależy na tym, żeby dzieci się uczyły, zdobywały wiedzę i ćwiczyły umiejętności, bo chcemy dla nich jak najlepiej. Czasem może naciskamy na nie tak bardzo, że przynosi to odwrotny efekt. A może by tak spróbować inaczej…

Najpierw posłuchaj historii…

Moja córka zawsze była chętna do nauki, pilna i pełna entuzjazmu. Uczyła się dobrze i lubiła chodzić do szkoły. Do marca 2020. Wtedy, jak wiadomo, z dnia na dzień wszyscy przeszliśmy na naukę zdalną i sposób nauczania mocno się zmienił. To, że nauczanie zdalne nie zdało egzaminu, a w dodatku obnażyło wszystkie słabe punkty naszego systemu edukacji, zostawiam na kiedy indziej. Dziś chcę wspomnieć o tym, jak powoli, dzień po dniu, motywacja i chęć dziecka do nauki spadały.

Coraz mniej chętnie siadała do lekcji, coraz częściej musiałam jej o nich przypominać, coraz bardziej prosić, żeby dokończyła zadania. Doszło w końcu do tego, że, chcąc mieć to szybciej z głowy (tak, to ja chciałam mieć z głowy jej lekcje!), wzięłam jej zeszyt i zaczęłam wpisywać do niego działania matematyczne do rozwiązania. Na szczęście nie posunęłam się jeszcze do tego, żeby te zadania za nią zrobić…

To był dla mnie moment zwrotny. Zdałam sobie sprawę, że taka nauka nie ma żadnego sensu. Było to dla mnie duże zmartwienie. Nie spałam całą noc, myśląc, co mogę z tym zrobić, jak zmotywować moje dziecko do nauki. Nad ranem wymyśliłam rozwiązanie. Postanowiłam z nią porozmawiać i ustalić nowe zasady. Na drugi dzień, w spokojnej rozmowie, ustaliłyśmy trzy rzeczy.

Po pierwsze przestanę na nią naciskać i zmuszać do odrabiania prac zdalnych – jej nauka to jej odpowiedzialność. Po drugie sama będzie mogła zdecydować, które zadania wykonuje, a z których rezygnuje. Po trzecie, zawsze może poprosić mnie, żebym pomogła jej poćwiczyć dany materiał (np. tabliczkę mnożenia lub ortografię) w jakiś inny, alternatywny, może ciekawszy lub prostszy sposób.

Tak naprawdę wystarczyła mała zmiana w moim podejściu, aby zadziały się cuda! Chęć do nauki wróciła niemal natychmiast, a w dodatku czas przeznaczany na odrabianie lekcji zdecydowanie się skrócił. W zamian za to zostało więcej czasu nie tylko na swobodną zabawę, ale też np. na ćwiczenia praktyczne – to był akurat czas wielkiej ochoty na eksperymenty w kuchni, a to doskonała okazja do ćwiczenia m. in. czytania ze zrozumieniem czy ułamków.

Jakie mogą być przyczyny niechęci dziecka do nauki?

Jeśli obserwujesz u swojego dziecka spadek motywacji lub niechęć do nauki i chcesz to zmienić, zacznij od dotarcia do przyczyny. U mojej córki było nią po prostu znudzenie. Niestety, nauka zdalna była po prostu mało ciekawa (u nas nie było lekcji on-line, tylko przesyłane zadania do wykonania). W dodatku dla mojej córki, osoby bardzo towarzyskiej, istotny był w szkole czynnik społeczny – kontakt z koleżankami i nauczycielami, którego w zdalnym nauczaniu zabrakło.

U Twojego dziecka przyczyną niechęci do nauki może być jednak coś zupełnie innego. Ważne, żeby dziecko po pierwsze obserwować, a po drugie rozmawiać z nim, pytać i słuchać, aby dotrzeć do przyczyny braku motywacji. Zamiast złościć się na dziecko, że nie chce się uczyć, postaraj się je zrozumieć.

Co zrobić, aby zachęcić dziecko do nauki? – 4 kroki

1. Nie naciskaj

Niestety jest tak, że im bardziej zależy nam, rodzicom, tym mniej zależy dziecku. Bo dzieci bezbłędnie wyczuwają naszą presję. Jeśli ciągle dziecko do czegoś namawiamy, prosimy je, by to zrobiło, przypominamy, tym po pierwsze odpowiedzialność za dany obszar zdejmujemy z dziecka, a bierzemy na siebie. A po drugie powodujemy, że zaczyna ono odczuwać wyrzuty sumienia, dyskomfort i poczucie, że nie jest wystarczająco dobre.

To je blokuje i powoduje, że nie będzie chciało współpracować, a raczej unikać tych niekomfortowych dla niego sytuacji. Jeśli, co gorsza, uciekamy się do ponagleń, nakazów, przekupstw i kar, tym większą blokadę u dziecka spowodujemy. I nawet jeśli będzie, dla świętego spokoju, odrabiać lekcje, to na pewno nie będzie to efektywna nauka, czyli po prostu będzie się to mijało z celem.

2. Poznaj  przyczynę

A więc, pierwsza i podstawowa zasada, to nie naciskać i nie zmuszać, lepiej jest nawet po prostu odpuścić i dać dziecku odczuć konsekwencje niezrobienia czegoś. Ale przede wszystkim zadaniem nas, rodziców, jest dotrzeć do przyczyny niechęci dziecka do nauki. Jeśli odkryjesz, co stoi za danym zachowaniem, będzie Ci łatwiej nawiązać z dzieckiem współpracę prowadzącą do rozwiązania tej sytuacji.

Jak dotrzeć do tej przyczyny? Zacznij po prostu od wnikliwej obserwacji dziecka. Bądź cierpliwa i bardzo uważna. Zaobserwuj, co dziecko robi najchętniej po powrocie ze szkoły, co sprawia mu najwięcej frajdy, czemu poświęca swój czas. Już sama obserwacja da Ci bardzo wiele podpowiedzi. Poza tym kluczowa jest oczywiście rozmowa. Ważne, żeby była spokojna, empatyczna, nastawiona na słuchanie.

3. Słuchaj dziecka

No właśnie, słuchanie… Uważne słuchanie jest sztuką. Wymaga dobrej relacji rodzica z dzieckiem i odrobiny czasu oraz cierpliwości. Jeśli damy dziecku czas, uważność, cierpliwość i empatię, dziecko samo nam powie, dlaczego nie chce się uczyć. Jeśli będzie wiedziało, że nie zostanie przez nas ocenione, tylko wysłuchane, zapewniam Cię, że będzie mówić. To wymaga jednak od nas nieoceniającej postawy i gotowości na to, że dziecko ma prawo czuć to, co czuje.

Jeśli dziecko otworzyło się i uczciwie powiedziało o swoich kłopotach z nauką i niechęci do niej, możemy podjąć jakieś kroki do zmiany tej sytuacji lub… odpuścić. Pozwolić dziecku np. nie odrabiać prac domowych, jeśli jest ich za dużo lub są za trudne. Pozwolić nie uczyć się jakiegoś przedmiotu, jeśli dziecko szczerze go nie lubi, a skupić się na tym, który kocha. Lepiej jest inwestować w mocne strony, niż wyrównywać braki. To na pewno nie będzie ze szkodą dla dziecka.

4. Mądrze chwal

Chwal dziecko za wszystko, za co tylko możesz pochwalić, ale rób to mądrze! Bez pustych formułek, typu „Jak pięknie!”, „Jesteś super!”, „Jestem z ciebie dumna!”, „Wspaniale!”. Mądre pochwały też wymagają uważnej obserwacji dziecka. Jeśli będzie ono przez Ciebie prawdziwie zauważone, a jego, choćby najmniejsze, ale autentyczne wysiłki, docenione, poczuje się ważne, a jego samoocena natychmiast wzrośnie.

Zatem jak chwalić, aby było mądrze? Włóż w to pewien wysiłek. Obserwuj i opisuj to, co widzisz. Kieruj do dziecka konkretne informacje, a nie ogólniki. Np. „Widzę, jak wiele wysiłku włożyłeś w naukę do sprawdzianu”, „Fajnie, że już umiesz tabliczkę mnożenia, znasz wszystkie przykłady na wyrywki”, „O, jak szybko opanowałeś części mowy”. Krótko mówiąc – konkrety zamiast ogólników i opis zamiast oceny.

Kwestia motywowania dziecka do nauki to z jednej strony temat rzeka, a z drugiej problem wielu rodziców. Nie sposób tego tematu wyczerpać w jednym wpisie, dlatego na pewno będą się jeszcze pojawiały na blogu artykuły na ten temat. Będę wdzięczna, jeśli w komentarzu napiszesz mi, jakie są Twoje największe problemy związane z zachęcaniem dziecka do nauki.

.

PRZECZYTAJ TEŻ:

CO Z TĄ SZKOŁĄ? PROBLEMY Z SYSTEMEM EDUKACJI

JAK ROZBUDZAĆ CIEKAWOŚĆ ŚWIATA U DZIECI

CO TWOJE DZIECKO ROBI PO LEKCJACH

Similar Posts

3 Comments

  1. Przyczyną niechęci dziecka do nauki może być fakt że czegoś nie rozumie, a nie że nie chce zrozumieć, nauczyć się… Jak ma się uczyć jak nie rozumie? Np. typowy humanista jak ma trzaskać zadania z fizyki jak to nie jest na jego rozum? 😉

    1. Ooo… Z tymi zadaniami z fizyki to trafiłaś! Dla mnie fizyka, a jeszcze bardziej chemia to była zawsze katorga 😄 Za to wypracowania z polskiego mogłam pisać codziennie 😊 I właśnie o to w tym chodzi – żeby skupić się na swoich mocnych stronach, a nie wyrównywaniu braków. Niestety, chodząc do szkoły tego nie wiedziałam i trudziłam się nad tymi zadaniami z chemii. Bez rezultatu – dziś i tak pamiętam tylko, że woda to H2O😂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *