PSYCHOLOGICZNE WARUNKI EFEKTYWNEGO UCZENIA SIĘ
Wydaje Ci się, że gilgotki albo przepychanki na podłodze nie mają wiele wspólnego z efektami Twojego dziecka w nauce? Otóż mają! I to całkiem sporo! Jaka jest zależność między nimi? Czytaj dalej!
Dziecko, zupełnie tak samo jak każdy człowiek, ma wiele potrzeb. Amerykański psycholog Abraham Maslow w latach 50-tych podzielił je na pięć głównych grup i ułożył w pewnej hierarchii począwszy od tych podstawowych, a skończywszy na najmniej pilnych, tworząc tzw. piramidę potrzeb Maslowa. Zgodnie z tą teorią, człowiek odczuwa potrzebę wyższego rzędu dopiero, gdy zostaną zaspokojone potrzeby niższego rzędu.
Przyjrzyjmy się zatem tej piramidzie pod kątem dzieci i ich chęci do nauki.
Piramida potrzeb wg Maslowa w kontekście efektywnego uczenia się
1. Potrzeby fizjologiczne
Na samym dole piramidy znajdują się najbardziej podstawowe, fizjologiczne potrzeby, które ma człowiek. To potrzeba pożywienia, wody, snu, powietrza, wypoczynku, ruchu – wszystko, co sprawia, że dziecko czuje się fizycznie dobrze. Pamiętajmy więc o tym, że jeśli dziecko jest chore, zmęczone, głodne, spragnione, niewyspane lub coś je boli, nie będzie miało ochoty na naukę i nie będzie w stanie się skupić!
Szczególnie ważne wydaje się tu zadbanie o dobry sen dziecka i jego wystarczającą ilość (myślę, że pozostałe potrzeby z tej grupy są oczywiste). Z doświadczenia wiem, że często dzieci przychodzą do szkoły niewyspane, bo np. długo oglądały wieczorem film lub grały na komputerze. Nie wymagajmy wtedy dobrych efektów nauki! Zadbajmy raczej jako rodzice, żeby dzieci odpowiednio wcześnie położyły się spać i żeby nic tego snu im nie zakłócało.
2. Potrzeba bezpieczeństwa
W kontekście dzieci ta potrzeba dotyczy po prostu stabilizacji i bezpieczeństwa. Tego, że pewne podstawowe sprawy w ich życiu są stałe. Wszelkie konflikty w rodzinie, kłótnie, rozwód rodziców na pewno wpływają tu negatywnie i trzeba mieć to na uwadze. Problemem dla dziecka może być (choć nie musi!) przeprowadzka czy zmiana szkoły, dlatego w tej kwestii też warto dziecko uważnie obserwować i pomóc mu tę zmianę, jeśli jest ona konieczna, przejść w miarę łagodnie.
3. Potrzeba przynależności
Każdy człowiek chce przynależeć. Chce czuć się częścią jakiejś większej całości. Dlatego tak ważna jest w naszym życiu rodzina i przyjaźń. Ja tę potrzebę nazwałabym po prostu potrzebą relacji. Potrzebujemy być w relacji z innymi, to wynika z naszej natury. W przypadku małego dziecka tę potrzebę w 100% zaspokaja rodzina. Im dziecko starsze, tym oczywiście większą rolę zaczyna odgrywać również środowisko rówieśnicze. Ale nadal rodzina jest bardzo ważna.
Kiedyś czytałam reportaż na temat kilkorga rodzeństwa, z których każde było niezwykle uzdolnione muzycznie. Każdy śpiewał i grał na innym instrumencie. Zdanie kończące tekst brzmiało: „Ależ tam musi być dużo miłości w tej rodzinie!”. Nie zrozumiałam wtedy tego zdania, bo nie widziałam związku między jednym a drugim faktem. Zapamiętałam je tylko, a dziś już na szczęście rozumiem jego trafność. Bo dobre relacje w rodzinie to klucz do sukcesów dziecka, również w nauce – zarówno tej szkolnej, jak i np. gry na instrumencie.
Bycie w dobrej relacji z przynajmniej jednym z rodziców stymuluje rozwój dziecka i motywuje je do podejmowania wyzwań, w tym również do nauki. O ile pamiętamy o tym przy małych dzieciach, o tyle w przypadku starszych zdarza nam się o tym zapomnieć albo nie okazywać tego dziecku w wystarczający sposób. A to właśnie dzięki byciu w relacji dziecko może rozkwitnąć, ma ona ogromny wpływ na niego całego, również na jego mózg.
Przede wszystkim od nas, rodziców, zależy jakość tej relacji! Bardzo ważne jest, abyśmy byli dla dziecka bezpieczną bazą, z której będzie ono mogło wyruszyć w swoją podróż i do której będzie mogło w razie potrzeby wrócić, choćby na chwilę. Jak być taką bezpieczną bazą? Z jednej strony to proste – okazywać mu swoją bezwarunkową miłość i pełną akceptację. Z drugiej jednak czasem bywa dla nas trudne. Bo nam zazwyczaj wydaje się, że dajemy dziecku wszystko, czego potrzebuje, ale czy ono rzeczywiście to czuje? Warto się temu przyjrzeć. Więcej o budowaniu dobrej relacji z dzieckiem przeczytasz w tym wpisie.
4. Potrzeba uznania
I chodzi tu o uznanie zarówno w czyichś oczach, jak i swoich własnych, a drugie wynika w znacznej mierze z pierwszego. Tę potrzebę można byłoby inaczej nazwać potrzebą kompetencji, czyli poczucia u dziecka, że potrafi coś osiągnąć, że dobrze sobie radzi, że jego wysiłki przynoszą efekt i są zauważane. Dlatego bardzo ważna jest tutaj z jednej strony nasza wiara w dziecko. a z drugiej komunikaty, które kierujemy do niego w kontekście jego nauki.
Wiara w dziecko to praca nad naszymi własnymi myślami na jego temat. Bo nasze przekonania o nim podświadomie przekazujemy też jemu. Jeśli będziemy myśleć o naszym dziecku, że jest zdolne, utalentowane, ma duży potencjał, możliwości i warunki do efektywnego uczenia się. Jeśli natomiast będziemy myśleć, a co gorsza mówić przy dziecku, że ono to nie jest zdolne albo słynne „zdolny, ale leń”, ono przejmie nasze myślenie.
A jakie komunikaty będą wspierały poczucie kompetencji? Wszystkie te, które doceniają włożony wysiłek i pokazują, że trud się opłacał. Np.: „Widzę, że naprawdę przyłożyłeś się do tego sprawdzianu. Dobrze wypadłeś!” albo: „Podoba mi się Twoje zaangażowanie i praca, którą wkładasz w naukę angielskiego”. Nie chwalimy tylko za osiągnięty efekt, ale za pracę włożoną w jego osiągnięcie!
Pozwól też dziecku popełniać błędy! Są one nieodzownym elementem procesu nauki. Pokaż mu, że na błędach człowiek się uczy, a nie, że należy je traktować jako porażkę. Nie gań i karz dziecko za złą ocenę, tylko tłumacz, że to informacja zwrotna o tym, co należy jeszcze poćwiczyć lub utrwalić. No właśnie – jeszcze! Joanna Steinke-Kalembka w swojej książce „Dodaj mi skrzydeł” pisze, że słowo „jeszcze” ma ogromną moc. Ono pozwoli dziecku otworzyć się na przyszłe możliwości, a nie skupiać na obecnych niedociągnięciach.
5. Potrzeba samorealizacji
Czyli chęć poznawania świata, zdobywania wiedzy, nabywania umiejętności i potrzeba rozwoju, krótko mówiąc – nauki. Zatrzymajmy się na chwilę przy słowie samo-realizacja. No właśnie, połóżmy akcent na przedrostek „samo-„, bo tu pojawia się jeszcze jedna ważna potrzeba dziecka. Potrzeba autonomii, samostanowienia i decydowania o sobie.
Dziecko lubi mieć poczucie kontroli. Jeśli będzie odnosić wrażenie, że to Ty wszystkie swoje działania skupiasz na zachęceniu go do nauki, szybko zniechęci się do niej. Dlatego jestem zwolennikiem pozwolenia dziecku na wybór tego, czego aktualnie chce się nauczyć, choć czasem może to być kosztem zrealizowania programu szkolnego. Moim zdaniem jednak warto ten koszt ponieść.
Warunki efektywnego uczenia się
Być może jesteś zaskoczona/-y (ja byłam, kiedy się temu przyjrzałam!), że potrzeba nauki jest potrzebą dopiero piątego rzędu! Nie wystąpi ona u dziecka, jeśli wcześniej nie zostaną zaspokojone potrzeby niższego rzędu. Natomiast efektem zaspokojenia potrzeb niższego rzędu – fizjologicznych, bezpieczeństwa, przynależności i uznania będą:
- poczucie własnej wartości,
- pozytywne nastawienie do nauki,
- i motywacja wewnętrzna.
I to są właśnie psychologiczne warunki efektywnego uczenia się! Tylko tyle. Nie musisz dziecka zachęcać do nauki, przypominać mu o niej, nakłaniać i prosić, używać jakichś magicznych sposobów motywowania. Wystarczy zaspokoić jego ważne potrzeby, a samo będzie chciało się uczyć! Naprawdę!
Czy zaspokojenie tych wszystkich ważnych potrzeb dziecka wydaje Wam się zadaniem łatwym, czy niekoniecznie – sprawia jakieś problemy? Z którą potrzebą jest najtrudniej?
Jeśli szukasz więcej podobnych treści, zajrzyj do mojego e-booka:
MOŻE CIĘ TEŻ ZAINTERESOWAĆ:
JAK ZACHĘCIĆ DZIECKO DO NAUKI?